Kolejny rok z rzędu mieleński samorząd znalazł się wśród najpopularniejszych turystycznie miejsc na polskim wybrzeżu. W swojej kategorii jednostek miejsko-wiejskich zdystansował pozostałe gminy.
Każdego roku Główny Urząd Statystyczny (GUS) podsumowuje ruch turystyczny na całym polskim obszarze nadmorskim w trakcie sezonu wakacyjnego. Tegoroczne wyniki analiz potwierdzają sytuację z lat ubiegłych – bezkonkurencyjne turystycznie pozostają duże miasta portowe Gdańsk i Kołobrzeg, za którymi plasują się najpopularniejsze w swoich kategoriach: gmina Rewal (gmina wiejska) oraz gmina Mielno (miejsko-wiejska).
Na skróty:
Sezon wakacyjny 2023 był trudny
Olga Roszak-Pezała, Burmistrz Mielna zauważa, iż to nie był najbardziej udany rok turystyczny z różnych względów, ale cieszyć się należy, iż gmina Mielno kolejny rok z rzędu utrzymała pozycję lidera turystyki wśród gmin miejsko-wiejskich i znajdowała się w ścisłym gronie najpopularniejszych gmin ogółem.
– Sytuacja nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami wcale nie była łatwa i wiele osób zrezygnowało z wyjazdów. Pomimo tego gmina Mielno cieszyła się nadal bardzo dużą popularnością, co nam udowadnia, że jej pozycja na polskiej mapie turystycznej jest stabilna – dodaje Olga Roszak-Pezała.
Według GUS na całym obszarze nadmorskim w lipcu i sierpniu przebywało 1,8 mln turystów, czyli o 0,6% mniej niż w roku ubiegłym. Również liczba noclegów spadła – o 4,8%. Jednocześnie niewiele, ale jednak o 0,1% wzrosła liczba obiektów noclegowych.
– O ile prezentowane przez GUS informacje nie są dokładne w wymiarze ilościowym (co potwierdzają nasze analizy), o tyle można bazować na nich w kontekście względnych zmian krótkoterminowych, czy też trendów. Widać więc na tej podstawie, że sezon wakacyjny 2023 na polskim wybrzeżu nie był wcale rekordowym – był za to na pewno słabszym od poprzedniego. Mniejszy ruch turystyczny nawet przy stałej liczbie miejsc noclegowych oznacza więcej wolnych pokoi/domków, a skoro wiadomo, że miejsc noclegowych przybyło, to siła niekorzystnego zjawiska stała się jeszcze silniejsza. Tym samym przedsiębiorcy zajmujący się usługami hotelarskimi zarobili stosunkowo mniej niż w roku 2022 – szczególnie gdy weźmie się pod uwagę, iż pomimo relatywnie wysokiego poziomu inflacji jedynym obszarem, na którym nie nastąpił wzrost a spadek cen za noclegi w trakcie wakacji 2023, było właśnie wybrzeże – tłumaczy Radosław Sobko, Pełnomocnik Burmistrza Mielna ds. Turystyki.
Na wybrzeżu mniej turystów, którzy zostawali na wakacjach na krótszy urlop
Według Olgi Roszak-Pezały, najważniejszym czynnikiem ograniczającym ruch turystycznych była inflacja. Podobnie mówi Radosław Sobko, twierdzący iż przyczyn zmniejszania się ruchu turystycznego na całym obszarze nadmorskich należy upatrywać w pierwszej kolejności w aspekcie ogólnego wzrostu poziomu cen w gospodarce.
– Nawet jeżeli ceny w obiektach hotelarskich spadły, to ceny wszystkich innych dóbr i usług wzrosły, co finalnie oznacza zwiększenie się kosztów wyjazdu nad morze. Dodatkowo dynamiczny przyrost inflacji ograniczył wymiar dochodów rozporządzalnych turystów, którzy mieli po prostu mniej środków, jakie mogli przeznaczyć na urlop. Z tego wynika fakt, iż niektórzy w ogóle nie zdecydowali się na wyjazd, a inni skracali długość pobytu lub ograniczali wydatki, które można nazwać pozanoclegowymi (lody, gofry, pamiątki, atrakcje itd.) – przyznaje. Burmistrz Mielna.
Zauważa przy tym, że nie można zapominać o bardzo ważnym aspekcie, jakim dla nadmorskich turystów jest pogoda. Wyjaśnia, iż tegoroczne wakacje były bardzo kapryśne pod względem warunków atmosferycznych, które nie zachęcały do spędzania urlopu nad Bałtykiem. Szczególnie sierpień obfitował m.in. w intensywne opady deszczu, które skutecznie odstraszały turystów.
– Potwierdza to również raport GUS, zgodnie z którym o dziwo w lipcu turystów było więcej niż w 2022 r. (o 1,2%), natomiast w sierpniu ich liczba w stosunku do roku poprzedniego spadła o 2,4%. Udowadnia to także liczba udzielonych noclegów, która w lipcu spadła o 3,9%, a w sierpniu – o 5,8%. Warto zwrócić szczególną uwagę na przypadek lipca, w którego trakcie co prawda niewiele, ale jednak wzrosła liczba turystów przy jednoczesnym spadku liczby udzielonych noclegów. Jest to jednoznaczny dowód potwierdzający trend skracania długości pobytu nad Bałtykiem. Zresztą odczyty z sierpnia również wskazują na to samo, ponieważ dynamika zmniejszenia się liczby udzielonych noclegów była wtedy znacznie wyższa od tempa spadku liczby turystów. Nie zmienia to jednak, iż turyści nad Bałtykiem nadal zostają stosunkowo dłużej (4,6 noclegów) niż wynosi przeciętna długość pobytu turystycznego w Polsce (3 noclegi) – zauważa Radosław Sobko.
Źródło: materiał zewnętrzny / UM Mielno