Podczas gdy wiele miast walczy z agresywnymi szyldami i kolorowymi banerami reklamowymi zaśmiecającymi przestrzeń publiczną, w Koszalinie chaos reklamowy trwa w najlepsze. W wielu miejscach przekazem wątpliwej jakości raczą nas olbrzymie szyldy reklamowe i banery. Często uczęszczane miejsca, które są wizytówkami wielu miast, w Koszalinie są zaśmiecone przez szpecące reklamy. W naszym mieście wciąż brakuje uchwały krajobrazowej, jednak jej wprowadzenie jest utrudnione przez obowiązujące w Polsce przepisy. Czy w najbliższym czasie uda się usunąć z przestrzeni publicznej reklamy, które negatywnie wpływają na wizerunek naszego miasta?
Na skróty:
Chaos reklamowy w Koszalinie
Doskonałym przykładem chaosu reklamowego w Koszalinie są okolica dworca PKS i PKP. Skrzyżowanie ulicy Zwycięstwa, Krakusa i Wandy oraz Alei Armii Krajowej zdobi kilkadziesiąt reklam o dużej powierzchni. Wśród nich można wypatrzeć twarze polityków, reklamy lokalnych sklepów i firm usługowych, a nawet takie nawiązujące do religii. Uzupełnieniem krajobrazu jest pordzewiały płot, który służy do wywieszania mnósta różnoratkich banerów reklamowych.
Jakby tego było mało, na pasie zieleni pomiędzy kilkupasmową jezdnią znajdują się kolejne, olbrzymie szyldy reklamowe, a całość uzupełniają przesycone kolorami banery rozwieszane na pobliskiej galerii handlowej oraz wielu innych budynkach. Kilka konstrukcji z banerami widzą również kierowcy przejeżdżający obok zaniedbałej działki zlokalizowanej w sąsiedztwie sklepu Jysk. Taki obraz oglądają codziennie nie tylko mieszkańcy miasta, ale i liczni turyści przejeżdżający jedną z głównych arterii miasta oraz ci, wysiadający z autobusów na dworcu PKS, czy też z pociągów na dworcu PKP.
Czy tak powinno powinno wyglądać centrum miasta? Potrzeba usunięcia reklam jest bardzo ważna, szczególnie w związku z budową nowego dworca kolejowego oraz zapowiadaną przebudową centrum Koszalina.
Szpecące reklamy w Koszalinie
Niestety miejsc pełnych brzydkich reklam jest w Koszalinie znacznie więcej. Co gorsze – reklamy znajdują się często przy ulicach uczęszczanych przez tysiące turystów podróżujących corocznie nad morze. To z pewnością niekorzystnie wpływa na wizerunek naszego miasta. Doskonałym przykładem jest tutaj skrzyżowanie ulicy Gnieźnieńskiej i 4 Marca. Jeden z budynków dźwiga tyle reklam, że ich łączna powierzchnia wydaje się przewyższać powierzchnię samego… budynku.
Czy nasze miasto powinno być zapamiętywane przez turystów przez pryzmat setek wątpliwej jakości reklam? Tego typu skupiska reklam można również wypatrzyć na prywatnych działkach w gęstej zabudowie mieszkaniowej. Co więcej, tereny zielone i parkingi są okupywane przez zdezelowane samochody i przyczepki dźwigające banery. Niestety, na mało kreatywny marketing decydują się nie tylko mali przedsiębiorcy, ale i duże marki.
Jak pozbyć się reklam zaśmiecających miasto?
Najskuteczniejsze narzędzia do walki z reklamami szpecącymi przestrzeń publiczną mają w swoich rękach władze miasta. Plan zagospodarowania przestrzennego, uchwały oraz zarządzenia na szczeblu lokalnym pozwalają na określenie, w jakim stopniu dany “reklamodawca” może “zaśmiecić krajobraz“. Lokalne przepisy są uzupełnieniem przepisów ogólnopolskich i ustawy krajobrazowej. Regulują one zasady stawiania reklam w miejscach publicznych, a nawet na terenach prywatnym.
Rozwiązania zastosowane w Koszalinie, niestety, na chwilę obecną nie sprawdzają się, o czym można przekonać się, spacerując po mieście. Ponadto zmiany w przepisach są często ignorowane przez właścicieli reklam. Banery wciąż pozostają na płotach, a stacjonarne reklamy nie znikają z przestrzeni publicznej. W tym przypadku pomocna może być straż miejska.
Niestety nie brakuje również kreatywnych “reklamodawców” używających jako podstawy do swoich banerów różnego rodzaju przyczep czy nawet wraków samochodów. Co najgorsze, z tego typu rozwiązań korzysta również wielu polityków w czasie kampanii wyborczej. Tutaj, niestety, to Kodeks Wyborczy ma wyższość ponad innymi ustawami i uchwałami, z czego wiele komitetów wyborczych bez skrępowania (i umiaru) korzysta. Wciąż nieusprawiedliwione jest jednak nizszczene zieleni miejskiej, czy też blokowanie miejsc parkingowych.
Brak uchwały krajobrazowej w Koszalinie
Dużym problemem Koszalina jest brak uchwały krajobrazowej w sprawie sytuowania obiektów małej architektury, tablic reklamowych i urządzeń reklamowych oraz ogrodzeń. Co prawda w 2016 roku rozpoczęto pracę nad uchwałą inicjującą, czego skutkiem było przedstawienie w 2018 roku projektu uchwały krajobrazowej, jednak prace nad nią zostały całkowicie zaniechane w 2019 roku. Stało się tak, jak tłumaczył we wrześniu 2023 roku Urząd Miasta, w związku z procedowaną przez ówczesne Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju zmianą ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym (źródło).
Ponadto uchwały krajobrazowe budzą wątpliwości konstytucjonalistów (źródło). Te przyjmowane przez kolejne miasta są zaskarżane przez sprzedawców powierzchni reklamowych, dla których zakaz prezentacji szpetnych reklam jest utratą zarobku. Orzecznictwo sądów wokół przyjętych przez inne miasta uchwał dopiero się kształtuje.
Kiedy prace zostaną wznowione, a uchwała krajobrazowa w Koszalinie wejdzie w życie? Czy też zmiany w Miejscowym Planie Zagospodarowania Przestrzennego będą wystarczające, aby usunąć z przestrzeni publicznej zbędne reklamy? Być może będziemy musieli poczekać na zmianę ustawy, która raz na zawsze rozwiąże problem reklam w wielu polskich miastach i ułatwi samorządom zmianę lokalnych przepisów.
Ujednolicenie szyldów sklepów i punktów usługowych
Odpowiednio zoptymalizowane przepisy lokalne mogą również ujednolicać szyldy wywieszane na sklepach i punktach usługowych zlokalizowanych w centrum miasta. Tego typu rozwiązanie można już spotkać w wielu polskich miastach, gdzie szyldy sklepów takich jak Żabka, czy też Biedronka mają jednolite, ciemne barwy. Podobne rozwiązanie zastosowano m.in. na terenie OTO Parku w Koszalinie, gdzie szyldy poszczególnych sklepów mają dokładnie takie same rozmiary i znajduje się na nich jedynie logo marki.
Wbrew podejściu wielu przedsiębiorców, właśnie takie podejście dodaje prestiżu placówkom i korzystnie wpływa na ich wizerunek. Tego typu rozwiązanie wprowadzone w Koszalinie, w połączeniu z usunięciem wielkich plandek z reklamami z budynków, znacznie zmieniłoby wygląd centrum naszego miasta.
Banery reklamowe = antyreklama
Tymczasem kluczem do sukcesu może być edukacja społeczna. Wiele firm nie zdaje sobie sprawy z faktu, że pstrokata reklama wywieszona w centrum miasta może przynieść skutek wręcz przeciwny od tego zamierzonego.
Przeglądając różne strony internetowe, z pewnością każdy nie raz trafił na taką, której wręcz nie dało się przeglądać, ze względu na nadmierną liczbę reklam. Wówczas taką stronę można zamknąć jednym kliknięciem lub wykorzystać narzędzie typu AdBlock, które blokuje wyświetlanie reklam. W przypadku banerów obecnych w przestrzeni publicznej takiej możliwości niestety nie mamy. Liczymy, że prezydent miasta oraz radni staną na wysokości zadania i rozwiążą problem raz na zawsze.
Niestety, obecnie szpecące reklamy w naszym mieście można uznać zdecydowanie za jedną z wad Koszalina. Miejmy nadzieję, że Koszalin również sprzeciwi się “kreatywnym” reklamodawcom i skutecznie pozbędziemy się marnej jakości reklam z przestrzeni publicznej.